" Jechaliśmy jeszcze przez chwilę w ciszy po czym zatrzymaliśmy się pod domem Ady , która już stała pod furtką. - Cześć !- Krzyknęła głośno , wsiadając do samochodu i trzaskając drzwiami. - Ostrożnie , to zabytek !- krzyknął żartobliwie Dawid , przez co został skarcony ostrym spojrzeniem przeze mnie. - Dobra Dawid ogarnij się i jedziemy. Nie ma czasu. - opowiedziałam i uśmiechnęłam się do Ady.
- No tak , czas zacząć nowe życie dziewczyny !!! - Krzyknął entuzjastycznie mój ulubiony brat."
-Taa.. Szczęśliwe życie..-powiedziałam cicho.
-A nie ? Nowa miejscowość , nowi znajomi , nowe życie kochanie. - Uśmiechnął się mój brat.
-Szczęśliwe życie to ja będę mieć kiedy będę mieszkała z moim mężem , dziećmi i psem. - odpowiedziałam mu i mrugnęłam do Ady.
-Auuu.. to zabolało.- odpowiedział mój brat chwytając się za serce. Ten gest w jego wykonaniu wyglądał cholernie śmieszne.
-Kochanie nie martw się , zbuduję Ci osobną szopkę , w której będziesz mógł zamieszkać. U mnie za domem.-Odpowiedziałam mu i puściłam oczko.
-Ohh tak siostro. To takie miłe z Twojej strony.. Zawsze o tym marzyłem. - odpowiedział sarkastycznie Dawid czego wynikiem był wybuch śmiechu u Ady.
-Widzisz ! Jak dobrze wiedzieć , że spełnie Twoje marzenia.- Uśmiechnęłam się i cmoknęłam Dawida w policzek.
-Ei .. Nie rozpraszaj swojego brata bo jeszcze wypadek spowoduje a wiesz... Ja chciałabym jeszcze matką zostać !-krzyknęła oburzona Ada.
-Ty i macierzyństwo ?! Przecież Ty nienawidzisz dzieci ! - Krzyknęłam i wybuchnęłam śmiechem.
- Oj tam.. wszystko z czasem się zmienia , nie? - uśmiechnęła się głupio moja najlepsza przyjaciółka.
-Boże ! Kim jesteś i co zrobiłaś z moją Adą ?!- Wydarałam się i potrząsnęłam Adą.
-Magda ogarnij się bo serio spowodujemy wypadek!- Zaśmiał się mój brat.
-A Ty się nie odzywaj bo z Tobą nie gadałam ! Ughhh co za ludzie.- Mruknęłam pod nosem.. Jechaliśmy jeszcze 20 minut w ciszy aż stanęliśmy pod nie małym domem.
-Serio będziecie tutaj mieszkać? - zapytała zaskoczona Ada.
-No tak. Nie podoba Ci się ? - Na twarzy mojego brata pojawiło się ogromne zaskoczenie.
-Niee.. to nie o to chodzi.. Jest po prostu... ŚLICZNY!- Krzyknęła radośnie Ada.
-Haha no dlatego też tutaj jesteśmy.- Odpowiedział, wypinając dumnie do przodu pierś , mój brat.
-A Ty co się nie odzywasz ? Aż tak Cię zatkało ? - Spytała zdziwiona Ada.
-Po prostu miejmy to za sobą. - mruknęłam cicho i ruszyłam w stronę domu. Słyszałam jeszcze za sobą jak Dawid pytał Ady o co mi chodzi. Weszliśmy do domu , który w środku był równie piękny jak na zewnątrz. Jednak nie dorównywał naszemu rodzinnemu mieszkaniu. Był trochę mniejszy ale przestronny. Na dole znajdowała się ciemna kuchnia , duży salon z ogromnym telewizorem na ścianie , którego i tak nie będę miała okazji oglądać gdyż w szkole tępią nas jak nigdy, była też łazienka oraz biuro , które zapewne będzie należało do mojego kochanego brata.
Po zwiedzonym parterze udaliśmy się do góry , gdzie miałam zobaczyć mój nowy pokój , w którym wcale nie mam ochoty mieszkać. Ale nasze chwilowe finanse nie pozwalają nam na nic innego.
-A teraz uważaj , bo przed Tobą , Twoje własne królestwo!- Mojego brata jak zwykle roznosiła energia.
-Taa.. jeszcze dodaj że wymarzone to może Ci uwierzę. - Powiedziałam może troche chamsko.
Otworzyłam jasne drzwi i weszłam do środka. Nie powiem, pokój był naprawdę ładny, jasno fioletowe ściany , a ściana , przy której znajdowało się łóżko była koloru czarnego. Jasne meble rozjaśniały pokój a duże łóżko samo ciągnęło by się na nim położyć.
-Mogę zostać tutaj na chwilę sama?- Zapytałam moich towarzyszy.
-Pewnie, jeżeli tego potrzebujesz.- Opowiedziała Ada i chwytając pod rękę mojego brata , wyszła z pokoju.
Ściągnęłam buty i wczołgałam się na łóżko , które było choleernie wygodne. Leżałam tak i zastanawiałam się co dalej będzie. Niby zostały nam pieniądze po rodzicach ale na dłuższą metę nie starczyły by nam na spłacanie domu. Bałam się , że zostaniemy na lodzie , że wszystkie zapasy się wyczerpią i zostaniemy bez domu. Musiałam wziąć się w garść i zacząć szukać jakiejś pracy na wakacje. Leżąc tak i myśląc nie zauważyłam nawet kiedy zaczęłam płakać. Popatrzyłam na zegarek i zrozumiałam , że pasuje się zbierać , i że pewnie Ada z Dawidem się już niepokoją. Zeszłam powoli na dół wycierając po drodze łzy. Wchodząc do kuchni usłyszałam śmiechy dobiegające z salonu.
-Możemy już wracać do domu ? - zapytałam i skierowałam się w stronę drzwi.
-Jak sobie życzysz kochanie.-odpowiedział słodko mój brat i cmoknął mnie w czoło.
Niech to wszystko się już skończy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ajjj... przepraszam a ten rozdział.. Widać mój brak weny. NUDA ,NUDA, NUDA.
Świeeeetny *.* /Ada
OdpowiedzUsuńFajny :)
OdpowiedzUsuń