wtorek, 31 grudnia 2013

Skarby Kochane !

                      SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU !


Nie wiem co mam wam tu napisać. W sumie chciałam zrobić krótką notkę na temat 2013 roku. Był on cudowny , Justin odwiedził Polskę i spełnił marzenia wielu BELIEBERS ! Szkoda , że mnie tam nie mogło być. Ale jestem szczęśliwa jego obecnością tutaj.  W ogóle rok 2013 przyniósł wiele cudownych wspomnień. Chciałabym wam życzyć by ten rok 2014 był jeszcze lepszy niż rok 2013. Mam nadzieje ,że spełnią się w nim wasze wszystkie marzenia. Życzę wam , byście poznali swoich idolów osobiście i mogli ich przytulić. Życzę wam follow od nich oczywiście. Po prostu spełnienia marzeń i cudownego 2014 !                                     Kocham Was mocno.!


Od zawsze i na zawsze wasza @PingwinJustina_

niedziela, 29 grudnia 2013

Rozdział 5.

"-Wyglądasz strasznie gorąco. Gdybym tylko mógł to bym Cię brał. - Skąd ja znam ten głos.
 Zerknęłam bardziej w bok , wysuwając się z przymierzalni, gdy przed moimi oczami pokazał się chłopak.
Ten jego uśmiech...
 KURWA. "
Skąd on się tutaj wziął?! Przecież to jest sklep z damską bielizną ! Nie mógł wiedzieć , że tu jesteśmy bo mu tego nie mówiłam . Wtopa.
- Hej Chris!- Zawstydzona przywitałam się z przyjacielem i schowałam się za materiałem przymierzalni.
-Hej Christian!! - Ada jak zwykle rzuciła się na chłopaka i zamknęła go w niedźwiedzim uścisku. Wspominałam już ,że nasz przyjaciel nie lubi jak się do niego mówi pełnym imieniem ? Na jego twarzy pojawiła się mina typu " Jeszcze raz tak powiesz a Cię zabije".
- Cześć laski !- Uśmiechnął się ukazując całe swoje uzębienie.
- Chris ! Tak ciężko było się odezwać ? Tęskniłam za Tobą.-Popatrzyłam na niego z wyrzutem po czym wciągnęłam go do przymierzalni i przytuliłam mocno.
- Tylko nie bądźcie za głośno !- Krzyknęła moja ukochana przyjaciółka , przez co na moja twarz zrobiła się czerwona. Chris popatrzył na mnie i poruszał w dziwny sposób swoimi brwiami.
-Chris ! NIE! - odepchnęłam go od siebie i wyrzuciłam z przymierzani.
- Pogadamy jak się przebiorę !- Krzyknęłam do niego i zaczęłam się przebierać w swoje ubrania.
-Ale tą bieliznę musisz kupić! Jest cholernie seksowna.!- Ugh co za debil..Mam nadzieje , że tylko mi się wydawało , że cały sklep to usłyszał. Przebrałam się szybko  i wyszłam do moich przyjaciół.
- W tym wyglądasz o wiele gorzej. - Skrzywił się Christian.
-Ale i tak Cię kocham !- Przytulił mnie mocno  i pocałował w czoło.
- Oh dzięki. To było miłe. - Moje słowa były przesiąknięte sarkazmem.
   Pochodziliśmy jeszcze trochę po centrum i pogadaliśmy. Chris z tego co opowiadał ,  spędził "CUDOWNY" weekend z Swoją babcią. Około godziny 20 pożegnałam się z moimi przyjaciółmi i skierowałam się w stronę domu. Wieczór był bardzo ciepły i głupio by było jechać teraz autem. Przechadzałam się ulicami  St.Marys , które były praktycznie puste. Jak widać tutaj ludzie nie lubią spacerować. Cały czas miałam wrażenie , że ktoś za mną idzie ale nie chciałam się obracać , bo ten ktoś mógłby sobie pomyśleć  , że się go boje. Właśnie miałam skręcać w ostatnią uliczkę zaraz koło mojego domu , gdy na drodze stanął mi jakiś chłopak.
- Znowu się spotykamy.- Odezwał się do mnie i uśmiechnął szeroko.
- To my się kiedykolwiek spotkaliśmy ?- Zapytałam zaskoczona bo za nic w świecie tego kolesia nie kojarzyłam.
- Nie pamiętasz tego jak kleiłaś się do mnie w klubie? - Wytrzeszczył na mnie swoje miodowe oczy.
-Przepraszam , ale chyba musiałam być troszkę nie trzeźwa. - Skrzywiłam się i wzruszyłam ramionami.
- To ja  krążę po okolicy , żeby się z Tobą zobaczyć a Ty mi mówisz ,że mnie nie kojarzysz?- Na jego twarzy widać było ból ale też rozbawienie . Szczerze mówiąc nie wiedziałam , które uczucie jest prawdziwe.
-Widocznie mam słabą pamięć, a tak w ogóle  to jak masz na imię? Może to  mi coś rozjaśni.- Uśmiechnęłam się do niego trochę nie pewnie.
-Jestem Justin. Justin Bieber. - A wtedy wszystko do mnie dotarło. Klub.Droga do łazienki. Jakiś facet. Rozmowa. Jego zapach. I ten uśmiech... Teraz wiem kto to jest.
- Tak.. Teraz sobie wszystko przypomniałam. - Popatrzyłam na niego oniemiała.
- Ohh widać po Tobie. Coś nie tak ? Źle się czujesz? - Poszedł do mnie z przerażeniem na twarzy i chwycił mnie za rękę. Ten zapach.. Jaki on piękny.. Teraz wszystko do siebie pasuje.
- Nie. Nie, wszystko jest ok. Naprawdę. - Ocknęłam się z swoich rozmyślań.
-Na pewno ? - Spytał , rozluźniając swój uścisk na moim ramieniu.
- Tak , na pewno. Będę szła już.- Wyrwałam swoją rękę z jego silnych rąk i udałam się w stronę mojego domu.
-Poczekaj ! Odprowadzę Cię ! Chcę mieć pewność ,że wszystko z Tobą ok. - Podbiegł do mnie i chwycił mnie za ramię obracając w swoją stronę.
-Nie trzeba. Naprawdę sobie poradzę.- Popatrzyłam na niego takim wzrokiem , że gdyby tylko mógł zabijać to koleś już dawno by nie żył.
- Ale ja jednak wolę to zrobić.  - Uśmiechnął się i pociągnął moją rękę.
- To w którą stronę? - Puścił mi oczko dalej trzymając moją dłoń.
- W prawo.. - Mruknęłam pod nosem. Nie chciałam by dowiedział się gdzie mieszkam. A po za tym Dawid nie byłby zadowolony , że się z kimś spotykam .
- Dobra , jesteśmy już obok mojego domu. Pozwól ,że ten kawałek przejdę już sama. - Popatrzyłam na niego i na nasze splecione dłonie. Serio gościu, nie rozumiem Cię. Znamy się tylko 15 minut.
- Dobrze. Ale obiecaj mi , że umówisz się ze mną na kawę. - Popatrzył na mnie takim wzrokiem , że jeszcze trochę i bym się zgodziła.
 - Przykro mi ale przeprowadzam się i muszę w końcu zacząć się pakować. Może w najbliższej przyszłości. - Nigdy w życiu. Chłopaku nie robię Ci nadziei.
- Mam nadzieję. Będzie mi niezmiernie miło. - Uśmiechnął się podchodząc w moją stronę i cmoknął mnie w policzek. Byłam pewna ,że moja twarz była teraz czerwona jak pomidor.
- Dobranooc.- Obróciłam się na pięcie i ruszyłam w stronę swojego domu.
- Dobranoc maleńka. - Byłam pewna , że gdy to mówił na jego twarzy gościł uśmiech.
Dlaczego ten koleś mnie tak kręci. Magda, przecież ty się nie zakochujesz. Dla Ciebie chłopaki nie mają znaczenia. Kurwa. Gdy tylko przekroczyłam próg mieszkania, od razu udałam się do swojego pokoju i opadłam na podłogę opierając się o zamknięte drzwi.
Ten chłopak mi się podoba. Kręci mnie. To wszystko się tak nie skończy. Na pewno. Nie pozwolę na to. NIGDY.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
 Rano obudziłam się cała obolała. Wydaje mi się ,że to przez mój zły sen. Miałam przeczucie,że jak wstanę to głowa mi eksploduje. Przekręciłam się na drugą stronę i patrzyłam w okno. Myślałam o tym ,dlaczego ten facet mnie szukał. Przecież z jego wyglądem mógłby mieć każdą. A on wybrał mnie. Leżałam sobie w ciszy na łóżku ,gdy usłyszałam pukanie do drzwi mojego pokoju.
-Wejść !- Krzyknęłam ,zakryta po same uszy kołdrą.
-Hej skarbie, jak się dziś czujesz?- Zapytał mnie mój brat wychylając głowę zza drzwi.
- Nie bój się, nie gryz e. Myślę ,że wszystko jest ok. - Obróciłam się w stronę drzwi i popatrzyłam na niego z uśmiechem wymalowanym na mojej twarzy.
-Cieszę się , bo mam Ci coś do powiedzenia. - Wszedł do pokoju i usiadł obok mnie opierając się o zagłówek łóżka.
- Ugh... Proszę Cię. Tylko mnie nie strasz. Po prostu mów. - Przytuliłam się do jego nagiego torsu przymykając oczy. W ten sposób przygotowywałam się na najgorsze.
- Chodzi o to ,że kobieta ,która sprzedaje nam ten dom w Stratford, chciała, by zakup został przyspieszony. Więc wychodzi na to ,że musielibyśmy się tam przeprowadzić trochę wcześniej.- Jego uścisk wokół moich ramion wzmocnił się, jakby czekał na najgorsze co może się teraz wydarzyć. Czyli mój wybuch.
-Dobrze.Zróbmy tak. - Popatrzyłam na niego i cmoknęłam go w policzek. Jego twarz ukazywała wielkie zaszokowanie ale za  chwilę jego miejsce zastąpiła ulga.
- Nie myślałem, że tak łatwo pójdzie. Wręcz przeciwnie, myślałem ,że będę musiał się z Tobą o to bić. - zaśmiał się troszkę nerwowo.
- Widać nie zawsze jest tak jak Ty to sobie wymyślisz. Nie jestem złą dziewczyną. Uwierz w to w końcu.- Wysunęłam się z jego uścisku i zatopiłam głowę w poduszkach.
-Wiem ,że nie jesteś złą osobą. Tylko trzeba cierpliwości , żeby to dojrzeć. Dobrze to w sobie ukrywasz , wiesz?  - Zapytał mnie i położył się na moim brzuchu.
-Wiem. I nie mam zamiaru tego zmieniać. Nie będę zmieniać się dla kogoś. Chce być  tym kim jestem. - Moje ręce zaczęły bawić się jego włosami. Wiem jak bardzo tego nienawidził. Ale jak widać dziś miał dobry dzień i nie sprzeciwiał się.
- Po prostu pozwól mu do siebie dotrzeć. - Podniósł się i popatrzył mi w oczy.
- O czym Ty mówisz ?!-Popatrzyłam na niego zaszokowana i podniosłam się z łóżka.
-Widziałem jak wczoraj rozmawiałaś z jakimś kolesiem. Widziałem też , że cię pocałował...
- STOP! Nie pocałował mnie tylko cmoknął w policzek, a to jest znaczna różnica. - Nie dał rady dokończyć bo  przerwałam mu w połowie zdania.
- Ughh.. Niech Ci będzie. Kochanie, po prostu się z nim spotkaj. Nic nie stracisz a możesz zyskać bardzo dużo. Przecież o tym wiesz. - Uśmiechnął się do mnie i zaczął kierować się do drzwi.
- Wiem o tym. Ale Ty też o tym wiesz, że nigdy nie dopuszczałam do siebie żadnego chłopaka oprócz Ciebie. - Odpowiedziałam mu zanim wyszedł z pokoju.
- Po prostu zrób to co mówi Ci serce. Choć raz go posłuchaj a nie kieruj się tylko rozumem. Idę do Chrisa naprawić auto. Nara Maleńka. - Krzyknął już z parteru, po czym usłyszałam ,że zamyka drzwi wejściowe.
-Nara Dav. - powiedziałam sama do siebie i skierowałam się w stronę łazienki. Teraz należy mi się długi , gorący prysznic. Tak , tylko o tym teraz marzę.
Naprawdę długo myślałam nad tym co powiedział mój brat. Myślę ,że ma trochę racji.Ale  myślę też , że to wszystko nie jest takie proste na jakie wygląda. Nawet nie wiem gdzie mam go szukać , nie zostawił mi swojego numeru, ani o mój też nie poprosił. Może On tak naprawdę nie chce mieć ze mną nic wspólnego? Nie mam pojęcia co mam o tym wszystkim myśleć.Przerasta mnie to.
Przebrałam się w stój kąpielowy i skierowałam się na tył ogrodu gdzie znajdował się wielki basen ,czyli główna atrakcja podczas domówek robionych przez mojego brata.Może też dlatego ,że jako jedyna rodzina w okolicy ,mamy basen w ogrodzie. Cóż... Moi rodzice bardzo długo pracowali na ten dom. I w końcu się udało. Mój tata miał własną firmę  projektującą domy , ich wnętrza i ogrody. Główną osobą projektującą to wszystko była moja Mama. Miała niezwykły talent i potrafiła wypełnić nawet najmniejszą pustkę w mieszkaniu.
 U nas w domu wypełniała ją miłością, której cholernie mi brakuje. Brakuje mi tego ,że mogłam z nią porozmawiać jak z przyjaciółką...nie miałyśmy przed sobą żadnych tajemnic.
  Tak bardzo za nią tęsknie. Gdyby nie ta impreza pożegnalna ,na pewno by teraz siedzieli ze mną w ogrodzie i śmialibyśmy się z głupich i bezsensownych dowcipów mojego taty.. Już wiem po kim Dawid jest taki zabawny.. Ja po ojcu chyba nic nie mam.. Może tylko to ,że jestem tak samo uparta jak on.
  Założyłam sobie ręcznik na głowę by promienie słoneczne mnie nie raziły. Leżałam tak chyba z 2 godziny ,gdy poczułam zimną ciecz spływającą po moim brzuchu. Zrzuciłam szybko ręcznik z mojej twarzy i ujrzałam Dawida szczerzącego się tak ,że jeszcze trochę i usta kończyłyby mu się pod uszami. Popatrzyłam  na niego złowrogim spojrzeniem i rzuciłam się w jego stronę.
-Już kurwa nie żyjesz !!! -Krzyknęłam i wrzuciłam go do basenu. Nikt nie będzie zadzierał z Magdą Jackson .NIGDY.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Wcale nie nawalilam. Wcale.  Przepraszam.

środa, 18 grudnia 2013

Rozdział 4

"Właśnie miałam iść do łazienki by poprawić makijaż , gdy niespodziewanie na kogoś wpadłam. 
- Oops przepraszam.- wydukałam cicho przy tym chichocząc.- Nic się nie stało , a tak w ogóle jestem Justin.- Odpowiedział łapiąc mnie za biodra."


-Wooow..- powiedziałam przeciągając.
-Jesteś strasznie przystojny.- uśmiechnęłam się i ściągnęłam jego ręce z moich bioder.
-Haha. A ty jesteś strasznie szczera i otwarta. - Odpowiedział , kładąc swoje ręce obok mojej głowy tak , że nie miałam możliwości się stamtąd wydostać.
-Wiem. Taka moja natura. Najpierw mówię, potem myślę. - Powiedziałam i przygryzłam wargę ze zdenerwowania.
-Nie kuś bo potem będziesz tego żałowała. - mruknął mi do ucha i przysunął się bliżej mnie.
- Magda  cholera jasna ! Gdzie Ty się podziewasz. - Krzyczała, z tego co mi się wydaje, Ada.
-Przepraszam ale muszę już iść. - Powiedziałam i przecisnęłam się pod jego ręką.
- Przynajmniej powiedz jak masz na imię i gdzie Cię mogę szukać. - Usłyszałam jak woła za mną.
- Jestem Magda a co do adresu to nie szukaj mnie. Już się nie spotkamy !- krzyknęłam do niego. Weszłam do łazienki gdzie zastałam Adę.
- Gdzie Ty się podziewałaś ?!- Naskoczyła na mnie , wyrzucając przy tym ręce w moją stronę.
-Ajj przepraszam ale jakiś napalony typek mnie zatrzymał.- odpowiedziałam , machając lekceważąco ręką.
-Nic Ci nie zrobił?!-Na jej twarzy  widać było przerażenie.
-Ada przestań. Przecież wiesz , że nie dałabym się jakiemuś pierwszemu lepszemu naćpanemu kolesiowi.- wykrzywiłam twarz z obrzydzenia.
- Chociaż on był cholernie sexowny... A ten ochrypły głos...- rozmarzyłam się przez co dostałam w głowę od Ady.
- Przestań fantazjować i chodź lepiej zobacz jakie ciacho wyrwałam . - Pociągnęła mnie za rękę i wyparowałyśmy do baru.
- Hej śliczne. Widzę , że zguba się znalazła. - Powiedział chłopak za barem.
-To ja byłam zaginiona ? - Zapytałam i zaczęłam się śmiać.
- Przestań ! Mogłaś chociaż powiedzieć gdzie idziesz. - nakrzyczała na mnie Ada.
- Dobrze Mamooo..- Specjalnie przeciągnęłam ostatnią literę , żeby jeszcze bardziej ją wkurzyć.
- Zamknij się. - Mruknęła moja przyjaciółka. Całej sytuacji przyglądał się rozbawiony barman.
- Dziewczyny wyluzujcie. Ada może chcesz drinka na rozluźnienie ? - Uśmiechnął się do niej kusząco.
- Nie dzięki. Ja już nie pije. Ktoś musi mieć kontakt z rzeczywistością. -  Odpowiedziała Ada uśmiechając się do niego.
- A tak w ogóle to jestem Ryan. - Powiedział chłopak podając mi rękę.
- Magda.- uśmiechnęłam się i uścisnęłam mu dłoń.
-Nie wiem jak ty Ada ale Ja już się będę zbierać. - Zwróciłam się do mojej przyjaciółki.
- Jak Ty to Ja też. Mogę zostać dziś  u  Ciebie ? Nie chcę żeby moi starzy zobaczyli mnie w takim stanie. - Zapytała A mrugając do mnie.
- Pewnie. Myślę , że Dawid nie będzie miał nic przeciwko. - uśmiechnęłam się do niej.
-Dobra, Ryan my się zbieramy. Wystaw mi ten rachunek i już nas nie ma. - Powiedziała  puszczając mu oczko.
- Dziś drinki na koszt firmy. Oczywiście pod warunkiem , że dasz mi swój numer. - uśmiechnął się do niej kusząco. Jejku... on jest naprawdę przystojny.
- Pewnie , daj mi swój telefon. - odpowiedziała Ada wyciągając do niego rękę. Poczekałam jeszcze chwile bo nowi znajomi musieli się umówić.
- Dobra Magda zwijamy się. - Oznajmiła .
- Spoko  , ja czekam już od 15 minut.- mruknęłam cicho, zabierając torebkę z lady.
- Już nie przesadzaj. To do zobaczenia Ryan- pożegnała się Ada całując chłopaka w policzek.
**15 minut później**
Kierowałyśmy się do mojego pokoju by położyć się spać.
- Pasowalibyście do siebie.- Stwierdziłam sama do siebie.
- Że  kto ? - zapytała  wytrzeszczając na mnie oczy.
-Ty i Ryan . Ogarnij się bo zaraz będziesz oczy z podłogi zbierać.- uśmiechnęłam się głupkowato.
-Nie bądź taka do przodu. Dasz mi jakąś podkoszulkę? Bo nie mam niczego na przebranie.- Zatrzepotała rzęsami co wyglądało idiotycznie w jej wykonaniu.
-Trzymaj i idź już spać. - rzuciłam w nią podkoszulką. Skoczyłam szybko do łazienki i wzięłam gorący prysznic. Związałam włosy w  koka , ubrałam podkoszulek mojego brata i poszłam do łóżka.
******Następnego dnia******
Przebudziłam się , nie wiedząc nawet ,która godzina. Zerknęłam w lewą stronę i zobaczyłam , że Ada jeszcze śpi, więc ogarnęłam się i poszłam do łazienki wziąć prysznic. Głowa bolała mnie niemiłosiernie przez co czułam się okropnie. Mam nadzieję, że mój kochany brat mi jakoś pomoże.
-Magda ! Wyłaź kurwa bo zaraz się porzygam na podłogę!!- Krzyczała Ada z drugiej strony drzwi.
-Oho! Ranny ptaszek już wstał ! Sorry baby ale jeszcze nie wzięłam prysznica !- Odpowiedziałam jej i weszłam pod prysznic , który zagłuszył to co mówiła dziewczyna. Przyjemne uczucie ogarnęło moje ciało ,gdy ciepła woda spływała po nim. Wiedziałam , że nie mogę siedzieć tutaj zbyt długo bo moja przyjaciółka dostanie tam szału.
   Wyszłam z kabiny i owinęłam swoje ciało ręcznikiem. Stwierdziłam ,że mogę się przebrać w garderobie i wyszłam z łazienki.
-No kurwa! Waćpanna raczyła wyjść z tego kibla !- Naskoczyła na mnie wkurzona  .
- Ej ! Nie zapominaj się , że jestem u siebie. A tak po za tym to się zamknij bo łeb mi rozpierdoli.- Odpyskowałam jej.
- Ja się idę ogarnąć a Ty się zbieraj bo dziś skoczymy do tego samego klubu. - Uśmiechnęła się do mnie i ruszyła w stronę łazienki.
- NIE ! NIE! NIE! Nawet o tym nie myśl ! Ja nigdzie dziś się nie ruszam , sorry. Idź sama.- Okrzyknęłam do niej , przez co głowa dała mi o sobie znać.
- Idziesz kochanie ! Nawet o tym nie wiesz, ale idziesz !- Odpowiedziała mi Ada , po czym dało się tylko usłyszeć szum wody spod prysznica. Kurwa. Ja nigdzie się dziś nie ruszam.Mam ochotę spędzić caaały dzień w domu , w swoim cudownym łóżku.
-Magda !! Żyjesz tam?- Ughhh... Mój ukochany  brat się wybudził.
-Niee ! Jutro pogrzeb kutasie ! - Krzyknęłam jak najgłośniej się dało.
-Alee...- Już chciał coś dodać ale mu przerwałam.
-I nie ! Nie jesteś zaproszony.- Powiedziałam do niego otwierając drzwi od swojego pokoju.
-Jak to ?- Zapytał zaskoczony.
-A tak  w ogóle to seksownie wyglądasz w tym ręczniku, brałbym ale nie mogę.- Głupi uśmieszek pojawił się na jego ryju, gdy stanął na wprost mnie.
- Spierdalaj stary pedofilu.!- Odepchnęłam go od siebie i z powrotem wkroczyłam do swojego pokoju, gdzie na łóżku leżała Ada i robiła coś na telefonie.
-Co za chuj, złamany kutas , zajebany zboczeniec!- Wykrzykiwałam wszystkie wyzwiska jakie tylko znałam na temat mojego brata.
- Ej młoda ! Wiesz , że on się tylko droczy. - Odpowiedziała mi odrywając wzrok od telefonu.
-SERIO ? Dzięki , że mi powiedziałaś bo bym nie wiedziała. Serio. - Odezwałam się po cichu.
-Jezu.. O co Ci kurde chodzi? - Zapytała się mnie  pisząc coś na swoim telefonie.
-To już nie ważne. Chodźmy dziś na jakieś zakupy, co  ? - Poruszałam brwiami w dziwaczny sposób na co Ada wybuchnęła śmiechem.
-W sumie to możemy iść, muszę sobie kupić sukienkę na zakończenie roku i strój kąpielowy bo przecież wakacje.- Wstała z łóżka i zaczęła się zbierać.
-No ja też muszę kupić sukienkę. A gdzie ty się wybierasz?- Zapytałam, unosząc brwi , byłam zaszokowana ,że już chce iść do domu.
- Kochanie , muszę iść do domu po kasę i się przebrać bo patrz jak wyglądam. A po za tym to Ty też się musisz pozbierać. - Zaśmiała się i popatrzyła na swoje czarne szpilki z grymasem na twarzy.
- Ok... Pożyczę Ci trampki. - Uśmiechnęłam się i pognałam do garderoby.
- Jesteś zajebista ! Dziękuję.- Krzyknęła z mojego pokoju. Jest taka kochana.
-Nie ma za co kochana, odrobisz mi w polu!- Wybrałam pierwsze lepsze trampki.
- Ei ei ale Ty nie masz pola !- Popatrzyła się na mnie dziwnie i zaczęła się śmiać.
- Wiem , ale może kiedyś będę miała większy ogród nie ? - Rzuciłam trampki na podłogę i popatrzyłam na nią z udawanym wyrzutem.
-No dobra, dobra ! Może będziesz miała !- Uniosła ręce w geście poddania się.
-No. I to się rozumie. Dobra , spadaj się przebrać i bądź u mnie o 13:00 . Tylko się nie spóźnij, błagam.
-Ok. Jak mnie wyganiasz to idę, pa kochanie, będę równo o 13. - Cmoknęłyśmy się w policzek i Ada wyszła z mojego pokoju. W końcu udałam się do łazienki bo przecież nie będę przez cały dzień w ręczniku paradować. Wsunęłam na siebie czarne rurki i pomarańczową koszulę z krótkim rękawem i wzięłam się za rozczesywanie włosów, które zajęło mi chyba z 20 minut.
Zebrałam szybko wszystkie potrzebne rzeczy do mojej torebki i zeszłam na dół gdzie pachniało obiadem .
-Kochanie, Ty gotujesz?!- Wytrzeszczyłam oczy na mojego brata.
- Nie kurwa, tylko tak symuluje. - Jechało od niego sarkazmem na kilometr.
- No tak mi się wydawało właśnie.- Uśmiechnęłam się do niego słodko i wyciągnęłam z lodówki wodę.
- Idę z Adą na shopping , nie wiem czy będziesz potem w domu ale jak coś to będę dopiero koło 20:00 więc nie czekaj z kolacją. - Cmoknęłam go w policzek i poszłam ubierać buty.
-Ei a co z obiadem?!- Krzyknął do mnie z kuchni a zaraz po tym pojawił się w korytarzu.
-Daawid, przecież wiesz ,że nie jem tego posiłku. Jak już tak bardzo pragniesz to zostaw mi w mikrofali. - Uśmiechnęłam się i wiedziałam już ,że go mam.
- No dobrze, ale zjedz coś na mieście przynajmniej. - On się o mnie martwi ? Wtf? Gdzie jest kurwa  mój brat?
- Dobrze... A teraz idę bo Ada już na mnie czeka. Trzymaj się . - Cmoknęłam go jeszcze raz w policzek i wyszłam na dwór gdzie czekała już Ada.
- No koleżanko.. Kto się spóźnia to się spóźnia. Jest 13:01. - Popatrzyła na mnie miną typu "Masz przejebane" ale w jej oczach widać było iskierki rozbawienia.
- Przepraszam mamo.. To już się więcej nie powtórzy, obiecuję. - uśmiechnęłam się i przyłożyłam rękę do serca.
- Ogarnij dupe i pakuj się do auta bo jedziemy na zakupy !- krzyknęła mi wprost do ucha , czego wynikiem było to , że wyjebałam na ryj. Dookoła słychać było tylko śmiech Ady.
- Ughh..Jak ja Cię nienawidzę koleżanko ! - Otrzepałam się  i poprawiłam swoje ubranie.
- Przecież wiem ,że mnie kochasz. Tylko udajesz. - Zaczęła się ze mną drażnić..
- Chciałabyś. - mruknęłam pod nosem. Jechałyśmy około 15 minut zanim znalazłyśmy się w centrum handlowym .
- Co będziesz kupować? - Zapytała mnie Ada , zamykając swojego Nissana , którego dostała od rodziców.
- Nie wiem w sumie, chyba jakąś sukienkę i buty. - Zastanowiłam się przez chwile. No bo przecież nie kupię sobie spódnicy.
- Yhmm.. W sumie to ja też. Ale musimy sobie do tego jakąś seksowną bieliznę kupić. - Znów to jej dziwnie ułożone brwi.
- Wydaje mi się , że to dobry pomysł.- Wzięłam ją pod rękę i udałyśmy się do środka budynku.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

-Ej znalazłam coś dla siebie.!- Krzyknęła moja przyjaciółka z drugiego końca sklepu, przez co wszystkie oczy klientów były zwrócone na nią.
- No co się gapicie jakbyście ducha zobaczyli ?  -Ona i jej nie wyparzony jęzor. Na szczęście wszyscy wróci do swoich wcześniejszych zajęć a Ada zmierzała ku mnie z jakąś sukienką na ramieniu.
-Patrz kurwa jakie cudeńko!- Krzyknęła wymachując mi białą sukienką przez oczami.
- Jejku jest naprawdę śliczna. Musisz ją kupić. !- Klepnęłam ją w tyłek i wrzuciłam sukienkę do koszyka.
-Taki mam zamiar ! A  teraz chodź , znajdziemy coś dla Ciebie,  w tamtej części sklepu są fajniejsze rzeczy.- Odpowiedziała mi i pociągnęła mnie za rękę na drugą stronę sklepu.
   Szukałyśmy bardzo długo , każda sukienka , która mi się podobała ,była słaba dla Ady. W końcu coś wpadło w moje ręce.
-Ada patrz na TO !- Rzuciłam się pędem w jej stronę.
- Jest zajebista, taka HOT. Kolesie z naszej szkoły padną jak Cię zobaczą. - Wydarła mi moją sukienkę z rąk i pobiegłyśmy do kasy.
   Chodziłyśmy jeszcze troche po centrum  i w końcu zdecydowałyśmy się pójść do sklepu z bielizną.
- Musimy mieć coś sexi pod sukienką , nie prawda? - Ada owinęła mi się w koło szyi.
- Przecież nikt nam nie będzie patrzył pod sukienki. - Popatrzyłam na nią dziwnie. Od razu puściła swoje ręce i ściągnęła je z mojej szyi.
- Ty się na niczym nie znasz. - Fuknęła i pierwsza weszła do sklepu..
- Taka moja natura. - Bąknęłam i poszłam za nią. Łaziłam bez celu bo przecież nic nie miałam zamiaru kupować. Nagle poczułam jak coś spada na moje ramie.
- Idź to przymierz mi powiedz jak będziesz gotowa. - Popatrzyłam na Adę śmiertelnym wzrokiem . Ale ruszyłam w stronę przebieralni. Gdy już znalazłam się w środku , popatrzyłam na bieliznę , którą dała mi Ada. Kurwa. Założyłam powoli materiał na swoje ciało , gotowa zawołałam Adę by się jej pokazać.
Wpadła do przymierzali , prawie zabijając się o drzwi. Odsunęła kotarę i popatrzyła na mnie wielkimi oczami. Wyglądam chujowo.
-Wyglądasz strasznie gorąco. Gdybym tylko mógł to bym Cię brał. - Skąd ja znam ten głos.
 Zerknęłam bardziej w bok , wysuwając się z przymierzalni, gdy przed moimi oczami pokazał się chłopak.
Ten jego uśmiech...
 KURWA.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
 Przepraszam, przepraszam , przepraszam... Zeszło mi  trochę, ale kompletnie nie miałam weny. Po za tym rozdział był już chwile temu tylko nie dodawałam.






-
-
-