czwartek, 2 stycznia 2014

Rozdział 6.

Proszę was ! Komentujcie, naprawdę mi na tym zależy.OPINIE ZOSTAW W KOMENTARZU.

 "Zrzuciłam szybko ręcznik z mojej twarzy i ujrzałam Dawida szczerzącego się tak ,że jeszcze trochę i usta kończyłyby mu się pod uszami. Popatrzyłam  na niego złowrogim spojrzeniem i rzuciłam się w jego stronę.
-Już kurwa nie żyjesz !!! -Krzyknęłam i wrzuciłam go do basenu. Nikt nie będzie zadzierał z Magdą Jackson .NIGDY."

Przez dwa dni chodziłam jak struta. Nie wiedziałam gdzie mam się podziać  i co ze sobą zrobić. To jest cholernie ciężki moment w moim życiu , w którym nie mam pojęcia co dalej począć. Dawid opadał z sił , był bezradny co do mnie. Już nawet pocieszanie mnie mu nie wychodzi.

  Jutro ostatni dzień , mianowicie zakończenie roku szkolnego i moje wymarzone wakacje , na które bardzo długo czekałam.Mam zamiar się zajebiście  bawić. Muszę ten rok szkolny zakończyć w magiczny pijany sposób.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Obudziłam się przez dzwoniący na szafce nocnej budzik. Dzięki Bogu już jutro nie będę musiała go używać. Mam taką cholerną ochotę olać to zakończenie i  iść spać dalej. Co mi zależy ? Zwlekłam się z łóżka i poczłapałam do garderoby po  sukienkę zakupioną na ostatnich zakupach z Adą. Wybrałam do niej czerwone dodatki i szpilki w tym samym kolorze. Po szkole nie będę już wracać do domu tylko od razu wyjdę na miasto z Adą i Chrisem. Pobiegłam do łazienki w celu wzięcia szybkiego prysznica , który pomógł mi się obudzić. Wsunęłam na swoje okropne ciało moją czarną sukienkę a na nogi ubrałam szpilki. Dokończyłam ubieranie dodatków i skierowałam się w stronę kuchni. Dawid jeszcze spał, w sumie nie dziwie mu się, jest dopiero 8:20 rano. O mój boże. Ada ma być tutaj za 5 minut. Szybko przygotowałam sobie kanapki i zjadłam je jeszcze szybciej. Nie ma szans , nie wyrobie się. Pobiegłam do łazienki i wypłukałam jamę ustną płynem. Ada już czekała na mnie przy drzwiach. 

- Moja panno. Panna chyba nigdy nie nauczy się przychodzić na czas. - Pokiwała głową przecząco. 

- Chodź już a nie pierdol. Chce mieć to za sobą.- Popatrzyłam na nią i ruszyłam w stronę auta. Dziś będę się świetnie bawić. A w poniedziałek zacznę szukać jakiejś pracy na wakacje. Nie ma innej opcji. Muszę pomóc mojemu bratu w utrzymaniu nas. 

- Co ty taka małomówna dziś ? - Zapytała mnie Ada prowadząc samochód. Jeszcze tylko parę przecznic i będziemy na miejscu. 

- Po prostu.. Mam jakiś zły dzień. Cały czas po głowie chodzi mi Justin. - Westchnęłam i kontynuowałam patrzenie w szybę auta. 

- Ten Justin z dyskoteki ?- Popatrzyła na mnie przelotem i uśmiechnęła się. 

- Taaak... Złapał mnie ostatnio gdy wracałam z zakupów z Tobą. - Minęły cztery dni a ja nadal jej o tym nie wspomniałam. Jestem okropną przyjaciółką. 

- I nic mi o tym nie mówiłaś ?! Myślałam,że nie mamy przed sobą tajemnic.- Popatrzyła na mnie z wyrzutem. Mówiłam ,że jestem chujowa.

- I dobrze myślałaś ! Nie mamy. Po prostu chciałam sobie przemyśleć to wszystko na spokojnie. - Uśmiechnęłam się do niej co raczej wyglądało jak grymas. No cóż nie wszystko zawsze jest idealne , nie? 

-Obiecaj mi ,że to się więcej nie powtórzy ,ok ? - Zerknęła na mnie kątem oka.

-Obiecuję. - Uśmiechnęłam się i podciągnęłam nogi pod brodę. 

- A teraz opowiadaj co się wtedy wydarzyło.- Uśmiechnęła się zachęcająco. Wiedziałam ,że długo nie będzie się na mnie gniewać. Zanim zdążyłyśmy dojechać do szkoły, opowiedziałam jej całą historię z tamtego dnia. Co jakiś czas przerywała mi swoimi piskami i tekstami typu : omg, o boże, Naprawdę ?!. 


   Zatrzymałyśmy się na parkingu przed szkołą. Jeej dziś ostatni dzień. Wysiadłam z samochodu i zatrzymałam się czekając na Adę. Szybko zakluczyła auto i skierowałyśmy się  w stronę budynku szkoły. Każda para oczów chłopaków była zwrócona w naszą stronę. Nie żebym się jakoś faworyzowała czy coś . Mowa tutaj o Adzie , wyglądała na serio ślicznie, a jej sukienka prezentowała się zajebiście. 

- Skoczymy jeszcze do łazienki ? Chce poprawić makijaż. -Moje rozmyślania przerwał głos Ady. 

- Czego tylko pragniesz.. Niech już stracę . - Uśmiechnęłam się i klepnęłam ją w odsłonięte plecy. 

-Auuć...- Pisnęła i odpowiedziała mi tym samym. 

- Dobra , już dobra. ROZEJM! - Zaśmiałam się i odsunęłam od niej na bezpieczną odległość. 

- Chodź bo mamy mało czasu. -Zanim zdążyłam załapać o co jej chodzi , drzwi od łazienki się zamknęły. Pizda. 


 Samo zakończenie i akademia nie trwało zbyt długo. Na sali spotkałyśmy Christiana z Chazem i Danem. Chłopaki jak zwykle tylko oceniali wygląd jakichś plastików z naszej szkoły. Czasem nawet kłócili się , która z nich ma większe cycki i czy są one sztuczne. Modliłam się by jak najszybciej stamtąd uciec. Około godziny 12 byliśmy wolni. Pożegnałam się z "normalnymi" koleżankami z klasy i życzyłam im udanych wakacji. Z Chazem i Danem było już trochę gorzej. Naprawdę uwielbiam tych kolesi i pożegnanie z nimi zakończyło się płaczem. Halo, nie zobaczę się z nimi 2 miesiące. Katorga. Po całym pożegnaniu pobiegłam do łazienki poprawić swój makijaż , który praktycznie w całości spłynął. Brawo dla mnie.  

   Ada z Chisem czekali na mnie  przy samochodzie , więc musiałam się śpieszyć. Po paru minutach byłam już w samochodzie i kierowaliśmy się do Centrum Handlowego na jakieś dobre żarcie. Znając życie i Christiana oczywiście, będzie to pizza. 

-Eii a tak w ogóle to ślicznie wyglądacie moje kochane. - Krzyknął Chris z tyłu samochodu , przytulając się międzyczasie do mojej szyi. 

- Dzięki Chrisiak. - Uśmiechnęłam się do niego i cmoknęłam go w policzek. Jest na prawdę słodki. 

- Dobra już dobra ! Dosyć tych czułości. - Odezwała się kierująca samochodem Ada. 

-A co ? Zazdrosna ? - Zapytał się jej nasz przyjaciel i również przytulił się do niej.

- Nie! Chris zostaw mnie bo spowoduje wypadek. No już !- Krzyczała rozbawiona i odpychała go od siebie. Na prawdę mam dziwnych przyjaciół. Czuję się inna. 

   Gdy dojechaliśmy na miejsce , od razu udaliśmy się do restauracji gdyż Chrisiak umierał z głodu. Tak jak mówiłam , na obiad była pizza , przez którą byłyśmy z Adą całe brudne. 

 Pochodziliśmy po Centrum do godziny 17 i udaliśmy się do kina. Poszliśmy na jakiś denny horror , który wcale nie  był straszny. Była godzina  20 gdy udaliśmy się do klubu , w którym spędziłyśmy ostatni sobotni wieczór z Adą. 

-A są tam jakieś gorące laski ? - Zapytał nas Chris machając brwiami w dziwaczny sposób. 

- Umm.. wiesz co trudno powiedzieć bo my nie interesujemy się dziewczynami. Tak jakbyś nie wiedział. - odwróciłam się w jego stronę i uśmiechnęłam słodko. 

- Ehh Ty to potrafisz pocieszyć człowieka. - posmutniał od razu i położył się na tylnych siedzeniach i bawił się telefonem. 

- A my Ci już nie wystarczamy? - zapytała zaskoczona Ada, która w końcu się ocknęła. 

- Nie o to chodzi , po prostu wy jesteście moimi przyjaciółkami ,nie ? To całkiem inna sprawa. Same rozumiecie. To samo mógłbym powiedzieć ja. - Nadal kontynuował pisanie w telefonie , co zaczęło mnie trochę irytować. Nikt już się nie odezwał. Dojechaliśmy w ciszy pod klub. Wysiedliśmy z samochodu i ruszyliśmy w stronę wejścia do klubu. Cieszę się , że jego właścicielem jest ojciec naszego kumpla z klasy. Tak jak ostatnio , w środku było czuć alkohol , papierosy i pot ludzi ocierających się o siebie. Jednym słowem fuj.. 

- To jak ? Kierunek bar ? - Chris próbował przekrzyczeć muzykę , co było bardzo ciężkie. 

- Tak. Trzeba się znieczulić . Haha - Zaśmiałam się głośno na równo z Adą i udaliśmy się w stronę baru. Gdy tylko zbliżyliśmy się do naszego celu , od razu zauważyłam ,że za barem stoi ten sam barman , mianowicie Ryan. Ada będzie w siódmym  niebie. 

- Aaaa.. Mag widzisz to ?! Ryan za barem ! O kurwa ! -  A teraz mogłabym powiedzieć : A nie mówiłam ?!  Obróciłam się w jej stronę , ale jej już nie było. Popatrzyłam w stronę Ryana a ona już tam stała. Chris też gdzieś zniknął , mogę się założyć ,że już jakąś laske wyrywa. 

    Sama też skierowałam się w stronę baru w celu zakupienia jakiegoś dobrego drinka. 

-Oo cześć śliczna. Jesteście tutaj razem ? - Odezwał się do mnie Ryan. 

-Tak , razem. Ale widzę ,że Ada jest teraz zajęta. - Zachichotałam pod nosem i usiadłam na krześle barowym.

- E tam zajęta. Po prostu w chwilo nie mam czasu. - Uśmiechnęła się do mnie. No kurwa miło. 

- Aha. Super. Dobra Ryan daj mi Caruso.Ile płacę ?-Obróciłam się w jego stronę i zaniemówiłam.

- Pozwól ,że ja zapłacę za tą panią i sie nią zajmę. - Zwrócił  się do Ryana. 

Co On tu w ogóle robi ?!

-Co Ty tu w ogóle robisz?!- Boże.Serio mówię co myślę. 

-Nie widać ? Pracuję. - Uśmiechnął się zniewalająco. Dzięki Bogu siedzę na krześle. Bo gdyby nie to , na pewno bym teraz leżała. 

-Ah. No tak , sorry. Po prostu ciężko mi w to uwierzyć. - Popatrzyłam na niego i wzruszyłam ramionami. 

- Życie była zaskakujące , nie ? - Zaśmiał się słodko i podał mi mojego drinka. 

- Jak cholera. -  Szepnęłam sama do siebie i skosztowałam podany mi alkohol. 

- Jesteś słodka. - Nachylił się nad barem w moją stronę.

- Dzięki.- Uśmiechnęłam się a po chwili skojarzyłam co do mnie powiedział

- Co?!  Nie , nie jestem słodka. Tym słowem nie można mnie określić.- Oparłam się o bar i popijałam swojego drinka.

- Tak więc jesteś kochana. - Cmoknął i oparł się w taki sam sposób jak ja. 

- Eiii odgapiasz. To nie jest kochanee..- Jęknęłam zabawnie i walnęłam go w ramię. 

- Auuć to bolało.. O tutaj. - w trakcie wypowiadania tego zdania chwycił się za serce. 

-Haha. Jesteś dziwny. Pozwól ,że pomasuje. - Zachichotałam i poklepałam go po piersi. 

- Ow.. Dzięki. Miło z Twojej strony. - Złapał moją rękę zanim zdążyłam ją zabrać i cmoknął mnie w jej zewnętrzną stronę. Czuję ,że moja twarz jest bordowa. 

- Rumienisz się. To słodkie. - Popatrzył w moją stronę i chwycił za policzki ściskając je w śmieszny sposób. 

- No dzięki.. Idę zatańczyć.- Postawiłam pusty kieliszek na blacie baru i zaczęłam zbierać się na parkiet. 

- Mogę zatańczyć z Tobą?!- Usłyszałam jego głos z sobą. Odwróciłam się w jego stronę i pokiwałam twierdząco głową. Wyciągnął rękę w moją stronę i znów ją cmoknął. 

  Pociągnął mnie w swoją stronę , układając moje ręce na jego karku a swoje na dole moich pleców. Nie mogę powiedzieć ,że mi się nie podobało. Ale nigdy w życiu nie miałam okazji tańczyć w takiej pozycji. Spięłam się trochę , ale gdy zaczął gładzić moje plecy moje mięśnie od razu się rozluźniły. Przetańczyliśmy razem jeszcze parę piosenek i miałam ochotę odpocząć ale w moich uszach zabrzmiały pierwsze takty mojej ukochanej melodii.

  Chwyciłam go za rękę i zatrzymałam przy sobie. Chwyciłam go za kark i przytuliłam się do jego ramienia. Po chwili poczułam przy swoim uchu jego usta. Zanucił mi tą piosenkę po czym zaczął śpiewać : 

I'll always love you and make you happyIf you will only Say the samebut if you leave meTo have another You'll regret it all somedayYou are my sunshine My only sunshineYou make me happyWhen skies are greyYou'll never know dear How much I love youIn all my dreams, dear, you seem to leave meWhen I awake my poor heart pains.So when you come back and make me happyI'll forgive you and take all the blame."


Jaki on ma śliczny głos..Zakochałam się w nim. Znaczy w głosie oczywiście.Tańczyliśmy przytuleni do siebie do czasu gdy piosenka się skończyła. Zdjęłam ręce z jego karku i udałam się do baru. Po chwili poczułam ręce na swoich biodrach. Przestraszyłam się trochę ale nie potrzebnie bo okazało się , że to tylko Justin przechodził za ladę baru. Popatrzyłam na niego i uśmiechnęłam się. 

- To za te tańce należy mi się Twój numer. - Uśmiechnął się do mnie i podał mi długopis. 

- Noo nie wiem czy byłeś wystarczająco grzeczny. - Zachichotałam i wzięłam długopis do ręki. 

- Ja zawsze jestem grzeczny. No ej.. - Popatrzył na mnie tymi swoimi pięknymi oczami. 

- Taak wiem. - Uśmiechnęłam się i przygryzłam wargę. 

- Eii wiesz jak to na mnie działa. No dalej. - wziął chwycił mnie za brodę i uwolnił moją wargę od zębów. 

- Przepraszam. Daj mi swoją rękę. - wyciągnęłam do niego swoją dłoń i chwyciłam go za ramię. Zapisałam mu mój numer i odłożyłam długopis. 

- Dziękuję. Teraz będę do Ciebie wydzwaniał dopóki się ze mną nie umówisz. Ode mnie nie uwolnisz. - Puścił mi oczko  i cmoknął w policzek. Aww serio mi się podoba.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

PRZEPRASZAM.
Sama nie jestem zadowolona.. Wręcz przeciwnie. Jestem załamana.. Musicie mi to wybaczyć. Jeżeli ktokolwiek chce być informowany ( a czytających  i tak wiele nie ma , niestety) to proszę pisać na to konto na TT : @PingwinJustina_


Błagam komentujcie !! KOMENT KOMENT KOMENT >.<

7 komentarzy:

  1. rozdział C.U.D.O.W.N.Y *-*
    jeju to opowiadanie jest genialne. Cieszę się ,że je piszesz.
    Nie mogę doczekać się następnego rozdziału.

    Dzięki za link do tego opowiadania :)
    Sorka że dopiero teraz komentuje no ale tak wyszlo.

    Mogłabyś wyłączyć weryfikacje obrazkową?

    Życze dużooo weny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;* To dla mnie dużo znaczy ;) a weryfikację wyłączyłam ;p

      Usuń
  2. Rozdział jak zwykle świetny :D Zapowiada się nieźle, czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy kolejny rozdział? :D

    OdpowiedzUsuń